Pomór w Leorodzinie.
Wszystko przez wczorajszy basen. Leo nie życzył sobie grzania się i relaksu w jacuzzi. Trzeba było z nim pływać w lodowatej i głębokiej wodzie, rzucać się w wir rwącej rzeki, przepływać pod kaskadami wodospadów.
No i po tych ekstremalnych przeżyciach Leorodzice zaniemogli.
Prychają i smarkają, kaszlą i kwękają, bolą ich zęby (!?).
A Leo ma się świetnie. Parametry wentylacji doskonałe.
Wulkan energii. I tegoż samego wymaga od schorowanych starych :-/
Magda Hueckel, Kompozycja I (Woda), 2010